I like Chopin… (CZĘŚĆ I)

Rzeźba sławnego kompozytora - Fryderyka Chopina.

Fryderyk Chopin był prawdziwym geniuszem. Brzmi banalnie, ale to w zasadzie najtrafniejsze sformułowanie, które Go opisuje. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że początek XIX wieku to epoka, która produkowała „dzieci cud” niczym fabryczna taśma.

Tak, tyle że nie istniały wtedy tak silne bodźce, które odciągałyby dziecko od nauki jak dziś. Nie było gier wideo, komputerów i playstation, niczego, co przyklejałoby dziecko do ekranu. Zatem, czasami dla czystej frajdy dzieci grały na instrumentach, a jeśli pochodziło się z dobrego domu granie na czymś było niemalże obowiązkiem. I mały Frycek grał. Jaki był wynik tego „grania” wiemy wszyscy i właśnie za muzykę i twórczość podziwia go cały świat. Jednak to nie tylko muzyczny talent i wrażliwość ukształtowały go w wielkiego człowieka. Może nie każdy zdaje sobie sprawę, co jest oczywiste, jeśli skupić się tylko na jego muzyce, że Chopin był po prostu fajnym chłopakiem, duszą towarzystwa z zacięciem aktorsko-komicznym, uzdolnieniami plastycznymi a do tego gorącym patriotą, a jednocześnie osobą pokorną i skromną. Wszystko to w tak słabym ciele…

Chopin – kurier z Szafarni

Czy wiesz, że ten poważnie wyglądający młody geniusz był młodzieńcem z wielkim poczuciem humoru i wnikliwym obserwatorem? Na dowód wystarczy poczytać „Kuryera Szafarskiego”, listy wysyłane do rodziców z letniego pobytu Fryderyka w majątku jego szkolnego kolegi pisane w formie prasowych newsów. Oczywiście wszystko zgodnie ze sztuką: podział na wiadomości krajowe i zagraniczne. Ot choćby na przykład poniższy fragment:

Dnia 15 m. i r. b. doszła ważna wiadomość, jako się przypadkiem Indyczka za spichlerzem w kąciku wylęgła. Ważny ten wypadek nie tylko że przyczynił się do pomnożenia familii Indyków, lecz nadto powiększył dochody skarbowe i powiększanie się onych zapewnił.

Czyż to nie zabawne i celne zarazem? Proszę, a oto następny przykład:

Wczoraj w nocy kot zakradłszy się do garderoby stłukł butelkę z sokiem; lecz jak z jednej strony wart szubienicy, tak z drugiej strony zasługuje na pochwałę [!], bo sobie najmniejszą wybrał. – Dnia 14 m. b. kura okulawiała, a kaczor w pojedynku z gęsią nogę stracił. Krowa tak gwałtownie zachorowała, że aż się w ogrodzie pasie. – Dnia 14 m. b. wypadł wyrok, ażeby, pod karą śmierci, żadne prosię nie ważyło się wchodzić do ogrodu.

Chopin – przyjaciel od serca

Inną chwalebną cechą Fryderyka była jego lojalność i oddanie w przyjaźni. Chopin szczególnie cenił sobie przyjaźń ze swoim szkolnym kolegą Tytusem Wojciechowskim. To jemu powierzał swe najgłębiej ukryte tajemnice, prosił o radę w sprawach muzycznych, a nawet zadedykował mu dwie swoje kompozycje. Mimo, że dzieliły ich tysiące kilometrów między Warszawą (Tytus) i Paryżem (Fryderyk) pozostawali w bliskim kontakcie, wymieniali listy. Kto nie chciałby mieć takiego przyjaciela?

 

Leave a Reply